Wczoraj doczekałem się decyzji o zamknięciu przestrzeni powietrznej nad Libią. Brawo ONZ ! Skończyło się granie Kaddafiego na nosie całego zachodniego świata. Libijski przywódca myślał, że będzie mógł spokojnie mordować swoich obywateli, dzięki czemu nie skończy tak, jak przywódcy Tunezji czy Egiptu. Szczerze mówiąc ja też już tak myślałem...
Na całe szczęście wczoraj Francja ogłosiła, że interwencja, mająca na celu obronę zawzięcie atakowanych przeciwników Kaddafiego, zostanie poczyniona. Wojna to nic dobrego, jednak rozbawiło mniej w tej wiadomości to, że Francja ogłasza taką informację jeden dzień po tym, kiedy Kaddafi oskarżył Prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego jakoby był on winien przywódcy Libii pieniądze, z których finansowana była kampania wyborcza Prezydenta Francji. Sprawdza się powiedzenie: "Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni".
Szybko Kaddafiego strach obleciał na wieść o podjętych decyzjach. Zastosował on jeszcze mały szantaż wobec zachodu (że Libijczycy są gotowi oddawać swoje istnienia w wojnie z zachodem), a już niedługo będzie mógł wyjeżdżać, bo zapewne spakował się już dawno.
Nie jest on przecież żadnym patriotom, ani tym bardziej głupcem. Myślał, że jeszcze trochę pieniędzy wyprowadzi z biednej Libii, a jak to się okaże niemożliwe, to ucieknie jak szczur, zabierając ze sobą wszystko to, co przez tyle lat ukradł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz