wtorek, 12 lipca 2011

Prześladowani politycznie Kurscy "emigrują" do Brukseli

Słowo emigrują napisałem w cudzysłowie, ponieważ, moim zdaniem, to zwykła przedwyborcza pokazówka. Jacek Kurski będzie miał po prostu bliżej do pracy, jest w końcu posłem do Europarlamentu, a jego żona, po 4 latach urlopów macierzyńskiego oraz wychowawczego najwidoczniej nie miała ochoty dalej pracować.

Cała awantura wyniknęła z tego powodu, że Prezes pani Kurskiej - Łukasz Żelewski - nie chciał tak łatwo obdarzyć lojalnością wracającego po 4 latach pracownika. Monika Kurska poskarżyła się mężowi, który wziął sprawy w swoje ręce. Mamy skandal (wg Kurskich)! Polska rodzina musi uciekać z najukochańszego kraju z powodu prześladowania przez PO (właścicielem Agencji Rozwoju Pomorza, w której pracowała pani Kurska, jest zarząd województwa, w którym większość stanowi Platforma Obywatelska).

Z pewnością miliony polskich rodzin z politowaniem teraz patrzą na biednych Kurskich i współczują im ich ciężkiego losu. Przecież Bruksela to taki straszny kraj... Ja nie wiem, jak oni dadzą sobie radę bez ukochanej ojczyzny... Trzeba chyba zagłosować na PiS, żeby mogli wrócić! (ironia, jakby ktoś miał wątpliwości...).

3 komentarze:

  1. Ja widze to tak:
    Kurski dostaje 17 tysiecy € miesiecznie od Europy na prowadzenie biura poselskiego i oplacenie pracownikow tego biura. Za ta forse wynajal mieszkanie w Brukseli, a reszte bedzie placil zonie jako jedynej pracownicy. Co sie ma kasa marnowac.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wynagrodzenie europosła (35 tys. zł) spokojnie wystarczy na wynajęcie mieszkania w Brukseli ;) Nie trzeba nawet się uciekać do takich machlojek :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Wynajecie malutkiej kawalerki w Brukseli kosztuje minimum 3,5 tysiaca €/miesiac. Nie wiem czy ktos majacy mieszkanie w Polsce decydowalby sie na to placac z wlasnej kieszeni.

    OdpowiedzUsuń