środa, 17 sierpnia 2011

Jarosław Kaczyński w PJN

Stało się! Podczas tegorocznych wyborów parlamentarnych z listy partii Polska Jest Najważniejsza w Białymstoku wystartuje sam Jarosław Kaczyński!

Startujący z piątego miejsca na liście, 36-letni przedsiębiorca, wcześniej pracownik doradztwa rolniczego, bardzo chciał wystartować, a ponieważ znane nazwisko może wytworzyć trochę szumu wokół mało popularnej partii PJN, zgodzono się, zapewne bez wahania... 

Jarosław Kaczyński wystartuje z piątego miejsca na liście PJN w Białymstoku i wcale się nie zdziwię, jeśli zdobędzie dużo głosów. Co roku powtarzają się bowiem sytuacje, kiedy wydawać się może, że jedynym atutem kandydata w wyborach, krajowych czy lokalnych, jest jego znane imię i nazwisko. Wiele osób daje się na ten tani chwyt nabrać... 

tvn24.pl

piątek, 12 sierpnia 2011

Giełda odzyskuje straty

Od wczoraj, na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych, a od środy - na parkietach światowych - przeważa kolor zielony, czyli kolor nadziei ;) Po ogromnych spadkach, nieadekwatnych do sytuacji makroekonomicznej (a więc spowodowanych gigantycznymi spekulacjami), kursy akcji stopniowo powracają do poziomów sprzed tygodnia.

Po co był ten chwilowy quasi-kryzys?
Dzięki niemu odpowiednia grupa osób, tzw. rekiny finansowe, zgarnia właśnie ogromne pieniądze, wraz z nadrabiającymi straty akcjami. Oni, będąc doskonale poinformowanymi, wiedzieli, kiedy wszystko zacząć sprzedawać (co wywołało reakcję łańcuchową, której skutki oglądaliśmy przez ostatnie kilka dnia), a kiedy kursy akcji były dostatecznie niskie - rozpoczęli zakupy. Wielkie zakupy, na których zbiją majątek jeszcze większy od tego, który mieli...

Pretekstem do tej wielkiej wyprzedaży na światowych giełdach było obniżenie ratingu wiarygodności finansowej USA. Giełda rządzi się swoimi prawami, i żeby najbogatsi mogli zyskać - najbiedniejsi muszą stracić (taki janosik, tyle że chodzący na rękach :p). Przed stratami można się było jednak uchronić. A w jaki sposób? Wystarczyło nie postępować jak stado baranów i nie wyprzedawać wszystkich swoich akcji, bo inni tak robią! 

Przecież akcje nie mogły tanieć w nieskończoność! Kiedy ktoś już stracił 20-30%, to sprzedaż akcji jest najgłupszą rzeczą, jaką mógłby w życiu zrobić. Ile jeszcze można stracić? Kolejne 10 - 20%, a z czasem notowania spółek znowu muszą zacząć odrabiać straty i po kilku miesiącach, a nawet tygodniach jest duże prawdopodobieństwo, że wyjdziemy na zero. To chyba lepsze, niż sprzedawanie akcji w owczym pędzie po zaniżonych cenach?

Ja w czasie tego "kryzysiku" nie sprzedałem ani jednej sztuki z moich akcji - patrzyłem jedynie z niezrozumieniem na innych, którzy wyprzedawali wszystko co mieli, pod wpływem impulsu. Czy dobrze na tym wyszedłem? Oczywiście! W najgorszym momencie na akcjach JSW (Jastrzębskiej Spółki Węglowej) traciłem ok. 38%, na akcjach BGŻ (Bank Gospodarki Żywnościowej) - 25%, a na akcjach ENAPu (Anergoaparatura) nadal tracę, w tej chwili 37%, ale to dlatego, że jest tam niewielki obrót (rzędu 10 - 20 tysięcy złotych dziennie) i spekulacja jeszcze tam kwitnie. 

W tej chwili, po 2 dniach hossy, Na JSW tracę jeszcze 22% (było 38%), na BGŻ - 18% (było 25%), a na ENAPie - ciągle 37%, ale to kwestia czasu, kiedy i on się odbije. Za parę tygodni wszystko wróci do normy. Najważniejsze jest to, że nie muszą sobie teraz pluć w twarz, jak tysiące osób, które w popłochu sprzedawały swoje akcje, a teraz patrzą na wzrosty tych samych akcji, rzędu 5-7% dziennie. Bawiąc się w giełdę, trzeba myśleć. Ci, którzy mają z tym problemy, słono za to właśnie zapłacili...

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Żałosny PiS nie ma żadnego pomysłu na rządzenie

Oczywiście Ameryki nie odkryłem, jednakże dzisiaj jedna informacja utwierdziła mnie w moim przekonaniu w 100%. Chodzi mi o szum, który zdesperowani politycy PiSowscy tworzą wokół śmierci Andrzeja Leppera. PiS wydaje się być bardzo zafascynowany temu podobną tematyką, wobec tego władze partii powinny poważnie zastanowić się nad zmianą nazwy, chociażby na PiŚ - Prokuratura i Śmierć. Moim zdaniem nazwa przyjęłaby się znakomicie. A i zwolennicy partii bardziej milusio by się nazywali, bo nie pisaczki - tylko pisiaczki.

Odmiana przez przypadki wyglądałaby wtedy następująco:

Mianownik: Kto? Co? (stoi pod pałacem) Pisiaczek
Dopełniacz: Kogo? Czego? (nie ma w rządzie i nie będzie) Pisiaczka
Celownik: Komu? Czemu? (przyglądam się z niechęcią) Pisiaczkowi
Biernik: Kogo? Co? (nie lubię) Pisiaczka
Narzędnik: Z kim? Z czym? (nie pójdę na pielgrzymkę) Z pisiaczkiem
Miejscownik: O kim? O czym? (było kazanie o. Rydzyka) O pisiaczku
Wołacz: Ty #$#%%# pisiaczku !!!

Odchodząc od pięknego języka polskiego, wracam do tematu dzisiejszego newsa. Mianowicie - kolejna śmierć sprawiła, że w polityków PiSu ktoś jakby tchnął nowe życie! Konferencje prasowe, wnioski, pytania, niejasności, wątpliwości - wszystko w związku z samobójczą śmiercią (wiemy to już oficjalnie) Andrzeja Leppera. 

Otóż szanowny PiS domaga się zwołania posiedzenia sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka, na której chciałby dowiedzieć się jak najwięcej o postępowaniu w sprawie śmierci Andrzeja Leppera. "Nie chcemy, żeby ta sprawa skończyła się tak samo jak wiele innych w naszym kraju" - to słowa posła PiS - Arkadiusz Mularczyka, wypowiedziane na wspólnej konferencji z europosłem  Zbigniewem Ziobrą.

Może jeszcze PiS stanie po tej samej stronie co reżim białoruski i zaapeluje do polskich władz o przeprowadzenie obiektywnego i wszechstronnego śledztwa ws. tragedii, zalecając zaproszenie niezależnych ekspertów międzynarodowych, którzy pomogą wykluczyć jakiekolwiek wątpliwości w obiektywności śledztwa ??


piątek, 5 sierpnia 2011

Andrzej Lepper nie żyje

koktajl24.pl

Ciało lidera Samoobrony, wicepremiera w rządzie Jarosława Kaczyńskiego zostało znalezione dzisiaj przed godziną 17. w biurze partii w Warszawie. Wg najbardziej prawdopodobnej tezy - polityk popełnił samobójstwo.

Co mogło ś.p. Andrzeja Leppera skłonić do targnięcia się na własne życie? 

Powodów z pewnością było wiele, a ich źródło upatrywałbym w koalicji Samoobrony z PiSem. Od czasów słynnej afery gruntowej, polityk ten nie miał łatwego życia.

Wg Piotra Tymochowicza, przyjaciela Andrzeja Leppera, Samoobrona szykowała się do nadchodzących wyborów, a jej lider jeździł po całym kraju. Nic nie wskazywało na to, że może dojść do tragedii.

Renata Beger z kolei wprost stwierdza, że nie wierzy w samobójstwo polityka: "On był osobą bardzo wierzącą, był chrześcijaninem praktykującym. Wielokrotnie widziałam go, gdy zwracał się do Boga w trudnych sytuacjach. Nie tak dawno opowiadał mi, że jechał do chorego syna przez Częstochowę, mówił, że wierzy w cud jego ozdrowienia".

Jaka była faktyczna przyczyna śmierci Andrzeja Leppera dowiemy się niebawem, jak tylko zostanie zakończone śledztwo, które wszczęto, aby wykluczyć ewentualny udział osób trzecich w śmierci polityka.

koktajl24.pl
 

czwartek, 4 sierpnia 2011

Wykorzystanie metody LM3 do pomiaru wpływu podmiotów na ich otoczenie lokalne

Metoda LM3 (Mnożnik Lokalny 3, ang: Local Multiplier 3) jest tylko jedną z bardzo wielu metod stworzonych w celu pomiaru społecznej wartości dodanej, wytwarzanej przez rożne podmioty, w szczególności przedsiębiorstwa społeczne. Wyróżnia się ona jednak odrobinę innym podejściem, kładąc większy nacisk na aspekt ekonomiczny działalności podmiotu, niż na aspekt społeczny. Dzięki temu wydaje się ona być metodą bardziej wiarygodną i miarodajną oraz zyskuje przewagę nad innymi metodami, które zakładają przeliczanie efektów społecznych na wartości pieniężne, czyli tzw. monetyzację (np. metoda SROI, czyli Social Return on Investment).

Współczynnik (wskaźnik) LM3 można wyliczyć w szybki i prosty sposób, pod warunkiem, że zebraliśmy już wszystkie niezbędne do tego dane. Ich zgromadzenie wymaga bowiem trochę czasu oraz wysiłku.

Proces wyliczenia wartości wskaźnika składa się z 3 kroków (etapów):

- etap 1 - polega na obliczeniu początkowego przychodu podmiotu, który to przychód będzie rozpoczynał całe badanie (może to być przychód za określony przedział czasowy, np. miesiąc, kwartał, rok, bądź też mogą go stanowić środki pochodzące z określonego źródła, np. z jakiejś dotacji);

- etap 2 - należy podczas niego ustalić, jaka część początkowego przychodu została wydana na obszarze lokalnym;

- etap 3 - polega na analizie odsetka wydatków lokalnych dokonywanych przez beneficjentów badanego podmiotu (organizacji lub osób, u których podmiot zakupywał przedmioty bądź usługi).

Po zgromadzeniu niezbędnych informacji oraz obliczeniu kwot z trzech powyższych etapów, możemy wyliczyć wartość współczynnika LM3, która może zawierać się w przedziale 1-3. W tym celu należy zsumować trzy kwoty uzyskane w poszczególnych etapach, a następnie uzyskaną sumę podzielić przez kwotę z etapu 1, czyli początkowy przychód. Obliczony w ten sposób wskaźnik informuje nas, jakiej wielkości transfery pieniężne zostały wygenerowane na obszarze lokalnej gospodarki, dzięki 1 zł uzyskanego przez podmiot przychodu.

Przykładowo, kiedy LM3=1 - oznacza to, że podmiot cały swój przychód wydał poza obszarem lokalnym (1 zł przychodu trafiło do gospodarki i zaraz z niego wypłynęło). LM3=3 odzwierciedla sytuację, w której zarówno badany podmiot jak i jego beneficjenci wydali cały swój przychód lokalnie (1 zł napłynął w postaci dotacji, tyle samo zostało wydane przez podmiot, a następnie przez jego beneficjentów, co daje nam w sumie transfery pieniężne w wysokości 3 zł). Jeden oraz trzy to teoretyczne wartości współczynnika LM3, w praktyce nie są one spotykane. Bardziej prawdopodobny byłby LM3 równy 1,89. Taka wartość oznaczałaby, że 1 zł przychodu podmiotu przyczynia się do transferów pieniężnych na obszarze gospodarki lokalnej w wysokości 1,89 zł (1 zł jest przychodem podmiotu, natomiast pozostałe 89 groszy zostało wydane lokalnie zarówno przez ten podmiot jak i przez jego beneficjentów - można więc powiedzieć, że te 89 groszy to nic innego, jak wysokość dodatkowych transferów pieniężnych wygenerowanych dzięki działalności tego podmiotu).  

Z metodologii LM3 mogą korzystać różne podmioty, w różnych celach.

Podmioty należące do trzeciego sektora (sektora ekonomii społecznej) dzięki metodzie LM3 mogą wykazać, jak silny pozytywny wpływ jest przez nie wywierany na ich najbliższe otoczenie. Ułatwi im to z pewnością starania o różne dotacje ze środków publicznych.

Władze lokalne, stosując LM3, mogą lepiej zarządzać swoimi wydatkami, np. zlecając wykonanie remontu gminnej drogi podmiotowi, który osiągnął najwyższy współczynnik LM3.

Firmy prywatne także powinny być zainteresowane wykazaniem swojego pozytywnego wpływu społeczno-ekonomicznego, ponieważ może to wpłynąć na polepszenie ich wizerunku w oczach klientów (co zwiększy ich przychody ze sprzedaży) oraz ułatwi konkurowanie o środki publiczne z przedsiębiorstwami społecznymi.

Zwykli mieszkańcy również mogą skorzystać dzięki metodzie LM3, dążąc do jej upowszechnienia. Wymienione wcześniej podmioty, wiedząc, że w każdej chwili ich działalność może zostać oceniona i porównana, będą uwzględniały w swoich działaniach dobro lokalnej społeczności, a nie, tylko i wyłącznie, dobro własne oraz maksymalizację zysku.

wtorek, 2 sierpnia 2011

Krzyżowanie ludzi ze zwierzętami

Naprawdę ciężko jest mnie zniesmaczyć (wzbudzić wstręt, zdegustować, obrzydzić). Udało się to jednak uczynić brytyjskim naukowcom, którzy - jak podają media - przez 3 lata prowadzili w tajemnicy eksperymenty na ludzkich oraz zwierzęcych komórkach. W ich wyniku powstało ponad 150 międzygatunkowych hybryd! (sam zwrot "międzygatunkowe hybrydy" wywołuje u mnie dreszczyk). Cała sprawa wyszła na jaw gdy zabrakło pieniędzy na kontynuowanie kontrowersyjnych badań.

Najbardziej zdziwił mnie fakt, iż cały proceder odbywał się zgodnie z brytyjskim prawem, które od 2008 roku zezwala na prowadzenie badań naukowych polegających na pobieraniu od zwierząt jajeczek i zapładnianiu ich ludzką spermą czy też wszczepianiu jąder ludzkich komórek do komórek zwierzęcych (Human Fertilisation Embryology Act). Prawda, że interesujące? Ciekawi mnie, ile zabawy sprawiło brytyjskim pseudo-naukowcom grupowe spuszczanie się do probówek, a następnie sprawianie sobie potomstwa (oczywiście tylko w formie zarodka) razem z myszką, kotkiem czy pieskiem. Oczywiście mało prawdopodobne jest, żeby faktycznie używali własnego nasienia, no chyba że któryś miał na to ogromną ochotę...

Eksperymenty prowadziły 3 brytyjskie uniwersytety: King's College London, Newcastle University i Warwick Univeristy. Ich celem było opracowanie metod leczenia najcięższych chorób. Z niecierpliwością czekam na wyniki badań. Mam nadzieję, że ponad 150 różnych zarodków nie powstało i przeżyło dozwolonych ustawą 14 dni na darmo (po tym czasie należy je zniszczyć)... Jaką mamy pewność, że wszystkie zostały zniszczone? Dla zapalonego pracownika naukowego, żądnego sukcesu na miarę Nagrody Nobla, złamanie prawa mogło nie być problemem, tym bardziej iż nie trudno byłoby to zrobić tajemnicy.

Świat staje na głowie - tylko to przychodzi mi na myśl w tym momencie. A najgorsze jest to, że każdy, w sytuacji śmiertelnego zagrożenia życia bliskiej osoby (np. w postaci nieuleczalnej choroby), miałby bardzo poważny dylemat, jak daleko jest się w stanie posunąć, aby tę osobę uratować...

wyborcza.pl